Quebonafide feat. Taco Hemingway Lyrics
"ROMANTICPSYCHO"

5.0 / 5
1 reviewers
Do you like this song?
(click stars to rate)
save!
my lyricsbox
O, kogo widzę?
Dzień dobry
Dobrze, że Pan wreszcie dotarł
Jakoś długo tu trafić nie mogłem, tu do Pana
Może opowie mi Pan, co się u Pana działo ostatnio
Mhm, tylko, chyba trudno mi tak będzie na sucho, bez bitu
To może puszczę instrumental, a Pan mi opowie, co Panu leży na sercu, dobra?
Okej
W takim stylu może być?
Tak
Okej, zacznijmy od 2018 roku, co tam się wydarzyło?

Skończyłem trasę Eko, chciałem tylko wieczny detoks
Śmierdzieliśmy groszem, wszędzie ten przeklęty fetor
Każdy machał łapą w górze jak maneki-neko
I poczułem szczęście wreszcie, to jak leczy mnie to, Miód i Mleko
Z moim przyjacielem za fuzję
Po której mamy grubsze portfele, no i żaluzje
Teksty odłożyłem na później, miałem kontuzję
A serca łamałem tak, że mógłbym z nich układać puzzle
Aż nie zakochałem się w dziewczynie z popu
Była płomieniem, a ja beczką prochu
Widziałem gwiazdy bez teleskopu
Ale rady na tej autostradzie miały znaki stopu
Byłem gotów, żeby zmyła ze mnie smutek
Choć pochodziła z branży, w której każdy rzeźbi tępym dłutem
W której, żeby sprzedać płytę, trzeba sprzedać dupę
A jeśli masz farcik, to wystarczy ci pokazać sutek
Ja z branży, która umie wszystko łatwo jebać
Sprzedałem więcej płyt niż Sheeran nie potrafiąc śpiewać
Wow, chodzę po niebie jak ten młody Jedi
Mamy całą scenę w ledach, świeci jak jebane Vegas
Skończyli mnie kochać, jak skończyłem ostatni nielegal
Czuję się jak Ronald Reagan, sława jest jak słony cheddar

Huh, w sumie tak... tak to w sumie wyglądało, huh...
Oho, no ale może trzymajmy się jednego tematu,
może coś o związku swoim Pan opowie, bo widzę, że Pana pochłonął
Huh, totalnie...
Jak, jak się Pan z tym czuje, jak to było, jakie to uczucie się zakochać?

To było jak pigułka Somy
Moja mama mówiła: jesteś rozbisurmaniony
I nawet małe rzeczy z nią wyglądały jak cuda
Moja niania mówiła... Ty nie miałeś niani, Kuba
No tak, nie wiem wiele o opiece
Ale znam miejsca, do których będziemy długo lecieć
Ten jej słodki uśmieszek, tak jak dulce de leche
Ej, nie chcę nigdy budzić się w tym rutynowym świecie
Gdzie kurier przywozi dietę, kumpel przynosi becel
Łzy kapią na mój sweter, muszę wrócić z bukietem, a co? (co?)
Jeżeli większą uciechę niż to co mówię
Sprawia im to jak się uczeszę

Ale znowu wraca Pan do mówienia o sobie
Przepraszam
A może pogadajmy o niej, tak? Wróćmy do wybranki

Jej dłonie są takie ciepłe
Spalam się, jakbym trenował przed piekłem
Tak, coś sobie w końcu przyrzekłem
Nie mogę odejść, jest za dużo rzeczy, które są piękne

Aha, czyli nie jest z Panem tak najgorzej krótko mówiąc
No nie wiem
To w takim razie ja może Panu,
Nie, nie, nie, nie...

Jestem w desperacji
Jakbym w sobotni deszczowy wieczór łapał taxi
Pizza i łyk Metaxy
Daj mi lekarstwa za cztery baksy, za cztery baksy

Nie, nie, nie, nie, ja przepiszę Panu jakieś benzo wobec tego,
ale niestety wydaje mi się, że widzę u Pana początki syndromu
romantic psycho
This song is from the album "Romantic Psycho [Pre-Order Edition]" and "Romantic Psycho".