PRO8L3M feat. Dawid Podsiadło and Duit Lyrics
"Freon"

4.0 / 5
1 reviewers
Do you like this song?
(click stars to rate)
save!
my lyricsbox
Później leżą patrząc w sufit to spółka w takich bajkach
Szlugi potem drugi kółka z Lucky Strike'a
Na podłodze sterta ubrań majtki kurtka Nike'i lycra
Na budynku naprzeciwko mruga i wkurwia napis "Night Club"
Ciemność i ten neon powietrze mroźne jak freon
A ten klub nocny naprzeciwko nosi nazwę "Kameleon"
One to najczystszy seks jak SZ Alfa Romeo
Powinni o tym uczyć w szkołach kurwa dam program liceom
Setki myśli pędzą a pot w sól wystygł
Oddychać mogą ledwo przez zszargane od kół zmysły
Stan który osiągają tylko ludzie sobie tak bliscy
Na ustach mają swój smak ostrzejszy od Harissy
Szept nic nie mów zostań nic nie mów zostań
Ubiera się bez słowa jak wyjdzie w to miejsce przyjdzie znów otchłań
Uczucie pożera więc lepiej je zabić
Tłum przed klubem wzbiera jak je do rozstań nienawiść

Słony kęs trzepot rzęs krzywe palce chciwie chcę
Ściany wnętrz potok łez umrę w płaszczu twoich zdjęć

Spotykają się po latach jak to w takich bajkach
Gra George Michael szlug ale jointy najpierw z Lucky Strike'a
Pamiętają sterta ubrań majtki kurtka Nike'i lycra
Tylko w budynku naprzeciw dumnie mruga napis "Fight Club"
Są znów tak uparte idą bez słów tam na parter
Traktując życie znów tak samo jak swój strach półżartem
Chcą być znów razem szeptać słowa znów tak jak mantrę
Mieć lekko usta otwarte i ślady na skórze wytarte
A teraz jak najprościej oddech pościel znów pachnie wanilią
Znów nie proszą powiedz nie znając swych tak nazwisk jak imion
Znów świat je nienawidzi jak chcą to niech zabiją
Trupy niech spalą zatem ich zdrowie Rakiją
Wstyd na bok płyń jak noc w swoim rytmie na przekór
Bez libret bez reguł bez Victoria's Secret bez stresu
W ten wieczór oszukać codzienności swej blichtr
Milczeć jak płomienie w ich tle być znów enfant terrible

Słony kęs trzepot rzęs krzywe palce chciwie chcę
Ściany wnętrz potok łez umrę w płaszczu twoich zdjęć