Olszakumpel feat. Buffel, Vkie and Bartie Lyrics
"BBBEFSZTYK"

4.0 / 5
1 reviewers
Do you like this song?
(click stars to rate)
save!
my lyricsbox
Ej, ej, ej

Kiedy wchodzą moje byki no to mordę drę (ej)
A czy komuś to przeszkadza, mordo, chuj go wie (chuj go wie)
Nie obchodzi mnie to wcale tak jak kalorie (nie)
Kochaj nas albo nienawidź, albo wydzwoń policję (ej)
Nadal nie lubię tych kurew tak jak Dr. Dre (jebać je)
Ta muza to żywy ogień, wzywaj OSP (ej)
Ona chciała mięso moje, spełniam marzenie (no bra)
To paradoks życia jakiś, no bo krowa doi mnie (do dna)

Jak Buffel i Gunda gotuję to (to)
Moi fani to narkusy, ciągle tego chcą
Moi kumple - złota paczka, tak ja Haribo (woah)
Nie biorą dotacji na biznes, fundusze są (eeeej)
Ona chce coś wzamian, dam ci stówę na taxi (ha-ha)
Nie ma o czym rozmawiać, masz móżdżek jak ptaszki
Nie potrzebnie odzywasz się jak kumple od flaszki (zamknij pizdę)

Teraz mnie interesi tylko jak ta muza zabrzmi
Za drzwi nie wyniosę tego co powiedział ziomo
Twój musi się wysilić żeby nie nakłamać blokom (ej)
Nie ufa mu już nawеt jego zaufane grono (co?)
A ja jestem transparentny jak ten motyl Greta oto (co?)
On chyba chcę to sprawdzić, bo pruje się zjeb (ha-ha)
Nie zdążyłem kiwnąć palcem, a już ma skakany łeb (kurwo)
Mój braciak to patriota, białe buty, na nich krew (ej)
Na te plamy na honorze kurwo nie pomoże Kret (ej, ej, ej)

Kiedy wchodzą moje byki no to mordę drę (ej)
A czy komuś to przeszkadza, mordo, chuj go wie (chuj go wie)
Nie obchodzi mnie to wcale tak jak kalorie (nie)
Kochaj nas albo nienawidź, albo wydzwoń policję (ej)
Nadal nie lubię tych kurew tak jak Dr. Dre (jebać je)
Ta muza to żywy ogień, wzywaj OSP (ej)
Ona chciała mięso moje, spełniam marzenie (no bra)
To paradoks życia jakiś, no bo krowa doi mnie (do dna)

Pierwsze miejsce biegiem, jak na olimpiadzie, dobrze wiem
Czego chcę od życia, nie jak Pistorius i chory łeb
Zawijamy smutki w kolorowe bletki, smakowe
Ale problem nie ochodzi (jo), razem z dymem zjada stres
Zjada mnie, jak nie zajaram mordo czuję się jak stary dres
I mam wolny umysł, nie pozwolę skończyć sobie jako ich narzędzie

Jestem po to żeby robić siano, przy okazji nasrać kurwom na łeb
Naszych kurwa zawodników jak ma się chujowy dziągi, kto dał to w obieg (h)
Kurwo, chujowy temat, dajesz to w obieg
Kurwo, nie jesteś bossem, jesteś mini man
Kurwo, big belly boys, zbyt duże gówno, razem z wielkie B, jebać policję

Kurwo, chujowy temat, dajesz to w obieg
Kurwo, nie jesteś bossem, jesteś mini man
Kurwo, big belly boys, zbyt duże gówno razem z wielkie B
Jebać policję

Kiedy wchodzą moje byki no to mordę drę (ej)
A czy komuś to przeszkadza, mordo, chuj go wie (chuj go wie)
Nie obchodzi mnie to wcale tak jak kalorie (nie)
Kochaj nas albo nienawidź, albo wydzwoń policję (ej)
Nadal nie lubię tych kurew tak jak Dr. Dre (jebać je)
Ta muza to żywy ogień, wzywaj OSP (ej)
Ona chciała mięso moje, spełniam marzenie (no bra)
To paradoks życia jakiś, no bo krowa doi mnie (do dna)

Kiedy wychodzimy w miasto to się stara kurwa sapie (nie, nie ma)
Noszę dziesięć k w portfelu, drugie dziesięć koła w łapie
Ty jak dostaniesz na pizdę tylko wtedy z ciebie kapie
Banan mówi mi o dripie, siedzę z jego starą w chacie
Wiesz, że nie rozmawiasz o mnie kiedy rozmawiasz o rapie
Showbiznes sprzedaje dupę, szukasz atencji na gramie
Szmaty na spocie powyginane, nie patrzymy na nie
Nie zrozumiesz o czym mówię póki do walki nie staniesz

43 wynoszę na szczyt mała suko
Stoi ze mną team, pewny team, mała suko
U nas strzela snare, a u ciebie strzela ucho
Mała suko, to co mówisz tylko sześćdziesiony kupią
Rzucasz tyle słów co błyszczą, ale żadne nie zapełni gara
Rozjebany beret, przez to myślą że się już nie staram
Czułem chodnik, beton, brud, musiałem się przełamać
Nigdy nie chciałem być jak ten spod monopolu ballas

Kiedy wchodzą moje byki no to mordę drę (ej)
A czy komuś to przeszkadza, mordo, chuj go wie (chuj go wie)
Nie obchodzi mnie to wcale tak jak kalorie (nie)
Kochaj nas albo nienawidź, albo wydzwoń policję (ej)
Nadal nie lubię tych kurew tak jak Dr. Dre (jebać je)
Ta muza to żywy ogień, wzywaj OSP (ej)
Ona chciała mięso moje, spełniam marzenie (no bra)
To paradoks życia jakiś, no bo krowa doi mnie