Miszel feat. Przyłu, Bober, Osaka and Szymi Szyms Lyrics
"Maltańskie Tango"

4.0 / 5
1 reviewers
Do you like this song?
(click stars to rate)
save!
my lyricsbox
Ye ye ye ye nie mogę spać
Ye ye ye ye nie mogę spać
Wychodzę w klapkach jestem alright
Liczę na farta muszę coś wlać
Potem na fajka zanim świt zaskoczy nas

Nie mogę spać
Wychodzę w klapkach jestem alright
Liczę na farta muszę coś wlać
Potem na fajka zanim świt zaskoczy nas
Nie mogę spać
Wychodzę w klapkach jestem alright
Liczę na farta muszę coś wlać
Potem na fajka zanim świt zaskoczy nas

Worry bye bye bye bye
W końcu powiedziałem sobie "Zrób to" jak najki
Dookoła mnie tyko kaktus i palma
Tańczę maltańskie tango to nie kankan
Na jednej z dzikich plaż
Zmontowałem sobie duży pierdolony traphouse
Ty podaj packa mi
Raczej żadne radio by nie chciało tego zagrać
Vibe mam jak Kendrick
Uśmiech na pętli wódy do gęby lej mi
Dobre chwile szybko przemijają mi jak trendy
Ale robią życie mi jak błędy
Tera to se leżę w jacuzzi
Za najebane wersy z Yakuzy
Potrzeba mi moich ludzi gibonów i wódy
Bo bez tego byłoby do dupy

Nie mogę spać
Wychodzę w klapkach jestem alright
Liczę na farta muszę coś wlać
Potem na fajka zanim świt zaskoczy nas
Nie mogę spać
Wychodzę w klapkach jestem alright
Liczę na farta muszę coś wlać
Potem na fajka zanim świt zaskoczy nas

Ducho mam później leje ginu
Budzi mnie wzrok wampirów
Mam nos jak chirurg jej wzrok mój drink
Szyje mnie smak jej stylu mam dość złych min
Ona pokazuje tyłek zrobie wzrok jej duszy na chwilę wolę węch
To La Vie Est Belle
Dobrze o tym wiem jak rozbiera mnie
Mam ten sen kiedy znowu jest źle
Więc lej mi więcej lej jest lżej więc lej
Drink jej gasi mój wdzięk gasi mój lęk
Ona chce zwijać powie ja raczej nie
I daj mi siebie jak sen
Dziś chce mnie dzisiaj mnie chce ale ja nie
Wspominam te chwile kiedy budzi mnie sen
Co mnie nie zabiło wyleczyło jest ok Miszel

Nie mogę spać
Wychodzę w klapkach jestem alright
Liczę na farta muszę coś wlać
Potem na fajka zanim świt zaskoczy nas
Nie mogę spać
Wychodzę w klapkach jestem alright
Liczę na farta muszę coś wlać
Potem na fajka zanim świt zaskoczy nas

Nie śpimy
Gardło zajebane od klimy
I wóda i gibon i driny
Nad ranem kończymy
I chrapie mi Szymi nad głową ale luz mam
Dookoła same chłopy ale luz mam
Po tygodniu nawet Gibbs to fajna dupka
Osaka skacze z klifu i z murka
Jakby nie było jutro
Przyłu coś nuci Miszel coś wierci
Ubieraj buty bo robimy dancing
Administracja patrzy co się kręci
A napiją się panowie wódeczki

Kurwa jesteśmy młodzi
Wiec bądźmy pojebani
Nie wiem co mi przyjdzie do głowy
Ale chce byśmy to zapamiętali
Więc skacz ze mną z klifu
Zostań ze mną do wschodu słońca
Więc tańcz do tego bitu
I zatrzymajmy ten czas na fotkach