KęKę Lyrics
"Świadomość"

/ 5
0 reviewers
Do you like this song?
(click stars to rate)
save!
my lyricsbox
I want y'all to know this
Pour out some liquor and I reminisce

Jestem z okolic tego miasta od tak wielu pokoleń
Śmiało mogę mówić że rozumiem tę ziemię
Ojciec ojca urodzony był pod carskim zaborem
Tato zaraz po wojnie byliśmy już prlem
Się rodziłem to w kraju zaczął panować Jaruzel
Bartek przyszedł w końcówce czerwonych rządów SLD
Wszystkie te cztery władze w gruncie rzeczy są ruskie
Ciągle myślę po polsku ale to straszne zawzięcie
Historia uczy na faktach czystych bez polityki
Fakty takie że od dawna chcą nas ciągle zawłaszczać
Myślę o tym na przykład stawiając znów polskie znaki
Jak ja bardzo się cieszę że to nie jest grażdanka
Patrz na orła w koronie mógł być cały czerwony
Jakby w połowie napełnił się krwią traconą przez naszych
Ciągle biały i dumny niech mocniej wbija te szpony
W kościach czuje zapewne niedługo znowu się zgłoszą

Talk about paying the ultimate price
Never follow orders be strong
Hit back when hit
Different day same shit
All I see no proof
There's no place for us
I'm so sick with it
Strike back and fight back
In God we trust

Nie wywołuję paniki piszę te wersy w spokoju
Świadomie na chłodno w głosie słychać wkurwienie
Bardzo ciężko jest czasem trzymać na wodzy emocje
Tylko część to rozumie większość ciągle niewiele
Decydujesz o sobie swoim życiu i spokój
Rób jak tylko uważasz zwróć uwagę na jedno
Zawsze boli nas bardzo to co przychodzi ze wschodu
Nie ma znaczenia naprawdę pod jaką idzie banderą
Masz relacje rodzinne wyzwolenie po wojnie
Od czego nas wyzwalali
W jaki wspaniały sposób
Przyszedł jeden skurwysyn w momencie gdy drugi odszedł
Czy chowani na Łączce rozumieli tę wolność
Potem mówią nam wszystkim nasza wina w zasadzie
Masz się pogodzić nie bronić podążać z nurtem historią
Mówią głosem Polaków przekabaconych już dawniej
Czekam na moment aż z nurtem ich ścierwa popłyną Wołgą

Żyje z daleka od lasu nie masz strachu przed wilkiem
Zachwyca cię dzikość jego drapieżne szaleństwo
Nie wiesz co to zasypiać gdy jego wycie nie milknie
Ale byś zmienił podejście jakbyś go witał w obejściu
Rosną dupy z lenistwa ruchy od ciepła zwalniają
Idźmy dalej w dobrobyt myśląc że to na zawsze
Lecz zwierzęta są głodne wtedy za bardzo nie patrzą
Pierwszym kęsem nam wezmą to nie będzie już nasze
Robię muzykę gram w Polsce takie zajęcie wybrałem
Ciągle myślę o życiu o tym jak je ułożyć
Nie żyję w strachu przed jutrem bo nie działałbym wcale
Ale mam w głowie świadomość jak bardzo może być gorzej
Ojciec nie uczył konkretów dał ogólne wskazówki
Mam podobnie bo dzisiaj nie mam dla syna rozwiązań
Tylko cichą nadzieję będzie patrzył i ujrzy
I zachowa tę ciągłość prosto dla syna od ojca

Trying to teach you what's right from wrong
Believe me son be strong
When I look you in your eyes I can see my own
Trying to teach you what's right from wrong
Believe me son be strong
It's a struggle every day but you gotta hold on
This song is from the album "Nowe Rzeczy".