27.Fuckdemons feat. Szpaku Lyrics
"Zespół Cotarda"

3.0 / 5
1 reviewers
Do you like this song?
(click stars to rate)
save!
my lyricsbox
Chciałbym zapomnieć o rzeczach co ciągle we mnie siedzą
Dla mnie te złe nawyki to przejebany przerost
Zawiodłem się na sobie bo ufałem złym ludziom
Nie wierzę przez to w miłość i pewnie to brzmi głupio
Mam w chuju co se myślą uśmiechy na wyzwiskach
Wiesz jakie to uczucie kiedy stres Ciebie ściska
Bez ruchu w moim łóżku sięgam powoli piekła
Ah już nie poczuję szczęścia
Tabletka o dziesiątej a w głowie toczę wojnę
Rany w podświadomości rany na mojej mordzie
Telefon w trybie offline nie obchodzi mnie moda
Bo zawsze byłem typem co wolał siedzieć w kątach
Kaptur na moją banię niezjedzone śniadanie
Nic w siebie już nie zmieszczę bo przepełniony bagnem
Aniele Stróżu czuwaj bo nie wiem co odjebię
Miałem przy sobie bliskich a dzisiaj każdy w niebie
Zamarza mi całe ciało nie dlatego że jest zima
Tylko nikt nie dał mi ognia który dałby drugie życie
Wiem że liczenie na kogoś nie za bardzo coś podziała
Bo nie ma drugiego jak ja jestem pojebanym świrem
Wylewam rany na smutki a czas życia jest za krótki
Żeby nie patrzeć za okno świat jest cały pełen pustki
Dzwonisz nie wydusisz słowa i wybuchasz płaczem od tak
Miało wszystko być inaczej a to tylko Twoja wola

Na wszystko potrzeba czasu (na wszystko potrzeba czasu)
Czaszki po umarłych ludziach (czaszki po umarłych ludziach)
Nigdy nie podpiszę paktu (nigdy nie podpiszę paktu)
Mogłem nie zobaczyć jutra
No bo nie miałem w planach wychodzić na światło dzienne
Powiedz co to we mnie krzyczy w moim lustrze w mej łazience
I powiedz kogo Ty widzisz kiedy spotykasz się ze mną
Czy traktujesz poważnie czy traktujesz mnie serio

Tutaj amor siedzi w czołgu ma bazukę oraz granat
Nie ma tu miłości chcesz zostaniesz rozjebana
Od tematu pchanego w sreberku po własną wytwórnię
Z piętnastolatkiem który żuje mainstream jak gumę
Leci Polo G GBE i "3HUNNA"
Najebany słucham Chiefa z dłoni robię airguna (pow pow)
Na numerach krzyczę żebyś walczył o marzenia
W międzyczasie się poddaję nie mam dnia bez upodlenia
Nie gniecie kasa (kocham zarabiać)
Nie gniecie sława (kocham wydawać)
Zjada mnie widmo co nie daje mi tu z łóżka wstawać
Łapie mnie atak dzwonię po taksę na OIOM
Trzeci raz w tym tygodniu mówią że mi nie pomogą
Porządnie nie paliło Ci się nigdy pod dupą
A pierdolisz o zasadach które tu nie funkcjonują
Mmm ciągle grzałem jak The North Face
Jestem demonem odkąd nie ma Cię koło mnie
Witam w świecie gdzie raperzy to maszynki do melodyjek
I wolę to niż słuchać co tu jest prawdziwe

Posłuchaj laska umierała w mojej szkole mi na rękach
Bo przedawkowała leki dlatego ciągle już pękam
Nienawidzę kurwa ludzi którzy krzywdzą kurwa wszystkich
To jest rap dla pokrzywdzonych bo mam w piździe duże pliki