Trzeci Wymiar Lyrics
"Paranoje"

5.0 / 5
1 reviewers
Do you like this song?
(click stars to rate)
save!
my lyricsbox
[Intro: Szad Akrobata]
Odmieniany stan świadomości, hehe
Paranoje, paranoje
Szad Akrobata! 3W!

[Zwrotka 1: Szad Akrobata]
A może zapytajmy górali o halny
Cały materialny świat rzeczy martwych
A kiedy zawyją alarmy, swe ciała podpalmy, ładunek emocjonalny
Może zapytajmy demony o znaki 16 minut przed 5
Uwierzmy przesądom, uwierzmy przedmiotom
Ekspansji syfu przez Hong Kong
Może zapytajmy, czy wierzą pieniądzom
Czy ich towarzysze nie są eskortą
Czego nie mogą, a czego nie sądzą
I czy kabel z tyłu jest bom-bą
Może zapytajmy dziwkę o traumy
O samochody, meliny, pokoje hoteli
Salony, łazienki i knajpy
Czy świat jest nieidealny
Może zapytajmy modelkę o kształty
Albo stada kobiet o te paranoje
Może zapytajmy ćpuna o fanty
Kolegi, kolega poczeka na dole
Rozchylmy żaluzje na park
I popatrzmy na człowieka pod parasolem
Wygląda znajomo, a kilo na stole, polegasz na farmazonie
Monitorowane ulice, budynki, telefoniczne pluskwy, system
Ile razy czytałeś z ust mi list ten
O sobie panicznie spust - drzwi - wizjer
Może ten, przed kim uciekasz to ten, kogo szukasz, tuż przy windzie
A może tam nikogo nie ma, nikogo nie było
i nikt już nie przyjdzie, schiz? e!

[Refren: Nullizmatyk]
Masz odmienny stan, wpadasz nadal w paranoje
Podniebny Magellan kreśli chore parabole
Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem
Flara spala zwoje, latasz, stawiasz świat na głowie
Też mam, mam odmienny stan, wpadam nadal w paranoje
Podniebny Magellan kreśli chore parabole
Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem
Flara spala zwoje, latam, stawiam świat na głowie, też masz...

[Zwrotka 2: Pork Pores Porkinson]
Tafla wody skuta jest lodem
Pod spodem tajemne schody na dno
Schodzę tamtędy codziennie z upiorem
Co mieszka we mnie #Porkinson
Ostatni skok do wody, złoty strzał, chcę zdobyć siłę, #Riedel
Bo czy podziwiałbyś motyla piękno, gdyby nie miał on skrzydeł?
Idę nawet, jeżeli już nic, nic, nic w tym życiu nie będzie mi dane
To lata jak frisbee w tym chorym łbie, żyć z tym jest przejebane
Wydrapię ten list na ścianie
Choćby wytrysnąć miała z przegubów Niagara
Cena niewygórowana
Alarm, co budzi anioły, usypia szatana
Chodzi we łzach, tak topi się strach
I nie ma imienia ta bestia
Krwią płynie agresja w bilirubinie po serpentynach jestestwa
Ta lina napina się, trzyma emocje
Jak pęknie - poczuję chłostę
Idę płonącym pomostem
Tak w chmury do góry, jak spadnę, wtedy odpocznę, mocne
Budzę się z tym, gdy zamykam oczy
Zasypiam, a sny szukają pomocy
Pomocy tu nikt nie przyśle
Bo w nocy normalnie ludzie to śpią, śpią
Chory ten trip jak chore patosy
Od nocy po świt mój czarny motocykl
Przemierza ten cykl, szukając pomocy
Nikt nie chce ubrudzić se rąk, ziom

[Refren: Nullizmatyk]

[Zwrotka 3: Nullizmatyk]
Lęk wysokości, widmo strachu - patrz, jaki piękny widok z dachu
Stań na krawędzi ilorazu inteligencji psychopatów
Cisza ciszy nie słyszy, czas nie czuje czasu
Świat choruje na zło, krzyczy, wiatr mnie słyszy, wiatr to milczy
Patrz, opadł kurz, spadł sufit na mózg
Po planetarium pływa łódź
Do wiatru, sztormów, piorunów, burz brygantyna trzyma kurs
Krzywa schiza ścina z nóg, adrenalina, ślina z ust
Strychnina odcina tlen z płuc, ostatni łyk wody #Jesus-BenHur
Thank you, sens tu zmierza powoli do obłędu, leku
Medykamentów, spektrum, joint adventure
Przedpokój grozy, apartamentu odmętów
Płyniemy po grobach martwych prób, ulotnych momentów
Własnych grób na własne życzenie
Kopiemy głowami z cementu
Zwrot przez gwiazdozbiór błędów
Nieistnienie runą okrętów masztów
Każdy z nas chce wczas oszukać przeznaczenie
Cała załogę porywa biały szkwał
Kreci sterem #MarryCeleste
Mimo fal łajba gna na spotkanie z Hemingwayem

[Refren: Nullizmatyk]
This song is from the album "Odmienny Stan Świadomości".